zwracali się do niego, odtrącał ich z niechęcią. Tylko Kamilkę i Madzię traktował życzliwie i ucałował je nawet na dobranoc.
Stosunek Leosie do Pawełka był wciąż nieprzyjazny, starał się go o ile możności unikać, nie było to jednak rzeczą łatwą, ponieważ wszystkie dzieci przepadały za Pawełkiem i ciągle chciałyby go mieć przy sobie. Pobyt chłopca wśród dzikich uczynił go zręcznym i przedsiębiorczym. Obmyślał co chwila jakieś nowe ozdoby do chatek i zaproponował zbudowanie nowej na wzór tej, jaką komendant z Lecomte’em sklecili dla króla. Dzieci były uszczęśliwione z tego pomysłu, i zabrały się natychmiast do roboty pod przewodnictwem Pawełka. Pan Rosburg przychodził pomagać i dni, w których przebywał z niemi, stanowiły prawdziwe święto wśród młodocianej gromadki.
Leoś boczył się z początku ale i jego porwała werwa, wesołość i uprzejmość komendanta. Pawełek też zjednywał go coraz bardziej swoją dobrocią, starał się szukać sposobności okazania mu usługi, przedstawienia w najlepszem świetle. Pewnego wieczora chwalił niezmiernie jakiś mebelek
Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/168
Ta strona została uwierzytelniona.