Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/174

Ta strona została uwierzytelniona.

sne tchórzostwo? Bo mówiąc między nami jest on tchórzem co się zowie.
— Zapewne. Jest nim niewątpliwie, ale nim nie będzie. Jego miłość własna gra tu rolę, a ja postaram się Leosia przekonać, że pewniejszą jest rzeczą iść przeciw niebezpieczeństwu, niż go unikać.
— Opowiesz mi potem, jak ci się to przekonywanie powiedzie, a tymczasem dodał komendant — chciałbym, korzystając, że jesteśmy sami, pomówić o twej przyszłości. Czy myślałeś kiedy o tem?
— Nie ojczulku, zupełnie zdałem się na ciebie. Wiem, że co obmyślisz, będzie dla mnie najlepsze.
— O też obmyśliłem w ten sposób, iż nie rozstaniemy się już nigdy z sobą.
Pawełek aż podskoczył z radości, słysząc te słowa
— O dzięki, dzięki Bogu! zawołał uszczęśliwiony. Pójdę zaraz oznajmić o tem Stokrotce.
— Poczekaj, chłopcze; cóż jej powiesz, kiedy sam jeszcze nic nie wiesz — odrzekł pan Rosburg ze śmiechem. Otóż wyjaśnię ci to w krótkich słowach. Podaję się do dy-