Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/177

Ta strona została uwierzytelniona.

kie ukłony. Mała Jolanta zdawała się tem zachowaniem zachwycona.
— Bardzo mi przyjemnie poznać państwa przed opuszczeniem tych stron — rozpoczęła z dziećmi rozmowę. Mam nadzieję że zechcą państwo odwiedzić nas w Paryżu Ojciec mój posiada tam jeden z najpiękniejszych pałaców. Poproszę mamy aby przysłała zaproszenie na wieczorki i bale, jakie będą odbywać się u nas.
Zwracając się do Kamilki i Madzi dodała:
— Mówiono mi, że kazały panie wybudować śliczne dworeczki w ogrodzie, czy mogłabym je zobaczyć?
— Skromne chatki, któreśmy własnemi rękami zbudowały przy pomocy naszych miłych gości, objaśniły dziewczynki. Owszem, proszę z nami. To mówiąc otworzyły drzwi do ogrodu.
— Pawełek zrobił ładny szałas na wzór dzikich siedzib — wtrąciła Stokrotka.
Jolanta zmierzyła ją pogardliwem spojrzeniem.
— Kto jest ta mała? zapytała wyniośle.
Pawełek poczerwieniał z oburzenia.