się Zosia. Będę bardzo zadowolona, jeśli dostaniesz burę.
— Niedobra jesteś! Nie odezwę się już do ciebie wcale.
To rzekłszy, odwrócił krzesło, żeby nie widzieć Zosi, która była uszczęśliwiona strapieniem Pawełka i znowu zajęła się pszczołą. Podniosła ostrożnie rożek chustki, ścisnęła w paluszkach trzepoczący się owadi i wyciągnęła z kieszonki swój nożyk.
— Utnę jej głowę — rzekła, patrząc na pszczółkę, ukarzę ją za wszystkie ukąszenia
Istotnie przykrytą chusteczką pszczołę położyła na ziemi, zdjęła głowę, a następnie przecięła ją w połowie i zajęła się obrywaniem skrzydełek i nóżek.
Nie zauważyła nawet, że weszła pani Irena i pochwyciwszy Zosię znienacka na okrutnej zabawie, pokręciła ją mocno za ucho
— Jesteś niegodziwą dziewczyną, zawołała matka z oburzeniem. Znowu dręczysz stworzenia, chociaż po zamęczeniu moich rybek myślałam, że się poprawisz, jak przyrzekłaś.
— Ach, mamusiu, zapomniałam zupełnie — odrzekła Zosia zmieszana.
Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/28
Ta strona została uwierzytelniona.