stołu i obcięła brwi aż do samej skóry. Zauważyła następnie, że jakoś śmiesznie teraz wygląda i nie miała odwagi wejść do salonu.
— Poczekam aż zawołają nas na obiad. Nikt nie będzie mi się przyglądał podczas jedzenia — powiedziała sobie i ociągała się z zejściem na dół, chociaż już wszyscy zasiedli do stołu.
Zauważywszy jej nieobecność, matka posłała Pawełka, aby zaraz sprowadził Zosię.
— Już idę, już idę! zawołała Zosieńka, słysząc jego kroki.
Odwracała główkę, gdy schodzili razem ze schodów, żeby Pawełek nie spostrzegł zaszłej w jej twarzy zmiany. Szybko otworzyła drzwi jadalni. Na jej widok wszyscy wybuchnęli głośnym śmiechem.
— Jak ona zabawnie wygląda! zawołał ojciec Zosi.
— Ucięła sobie brwi. Widziane to rzeczy! powiedziała pani Irena, wzruszając ramionami.
— Ach prawda! Nie zauważyłem odrazu, rzekł Pawełek.
— Nigdy nie przypuszczałem, aby twarz bez brwi tak zupełnie inaczej wyglądała! zro-
Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/36
Ta strona została uwierzytelniona.