— Mieszaj dobrze, moja droga, odparła Zosia z pewnością siebie, rozpuści się napewno.
— Ale twoja herbatka jest zupełnie zimna — zawołał Pawełek.
— Bo już stoi dość długo — odpowiedziała Zosia.
— Kamilka podniosła filiżankę do ust i spróbowawszy dziwnego napoju, odstawiła go ze wstrętem.
— Fe! Jakie to okropne!.. zawołała — przecież to niepodobne wcale do herbaty!
— Zupełnie smak kredy — dodała Madzia, spluwając.
— Co ty nam dałaś, moja Zosiu? — oburzył się Pawełek. Jakaś okropna mikstura! Tfu!
— Tak wam się moja herbatka niepodoba? szepnęła Zosia zakłopotana.
— Zasługujesz na to, żebyśmy cię zmusili do wypicia tego ohydnego napoju, jakim nas uraczyć chciałaś, — zawołał Pawełek.
— Jesteście doprawdy bardzo wymagający i wybredni — broniła się mała solenizantka.
— Przyznaj sama, że nawet dla niewy-
Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/59
Ta strona została uwierzytelniona.