gdy zbliżała się godzina obiadu i wszyscy zaproszeni przez panią Irenę goście zebrali się w salonie, powiedziała natenczas, że pokaże im otrzymany od męża prezent.
— Zobaczycie państwo — rzekła — jak tu o wszystkiem jest pomyślane, ile przedmiotów znajduje się w tem pięknem pudełku do roboty. A najprzód proszę obejrzeć je z wierzchu, jak wytwornie jest odrobione.
Wszyscy brali kolejno pudełko do ręki i zachwycali się misternem wykończeniem każdego szczegółu. Ale gdy pani Irena podniosła nakrywkę, otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.
— Co to ma znaczyć? zawołała oburzona. Dziś rano wszystko tu było na miejscu, a teraz pudełko jest zupełnie puste!
— Czy zostawiła je pani w salonie? dopytywały panie ciekawie.
Tak jest i nie przypuszczam, żeby ktokolwiek ze służby śmiał go dotknąć. Wszyscy są uczciwi i niezdolni popełnić tak bezecnej kradzieży.
Serduszko Zosi biło mocno, gdy słuchała tej rozmowy ukryta za gośćmi, drżąca na całem ciele. Pani Irena, mając już ją
Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/73
Ta strona została uwierzytelniona.