starczyć nieodzowne dla nich sprzęty, zanim się zakupi wszystko, co będzie potrzebne do małego gospodarstwa. Pani Marja pośpieszyła spełnić to polecenie, dzieci z pomocą Elizy zbierały moc rzeczy przeróżnych dla posłania protegowanym. W jednej chwili nazbierała się tego taka ilość, że na jednym wózku nie dało się pomieścić. Dziewczątka w swej hojności nie szczędziły niczego, co mogłoby biedaczkom życie umilić. Trzeba było większą część tych gratów i gracików zostawić na miejscu i wybrać tylko najpożyteczniejsze. Eliza nie żałowała trudu i mądrze wybrała wszystko, co dziś jeszcze mogło służyć do wygodnego przespania się i sporządzenia wieczerzy. Resztę odłożono na potem i wóz napakowany wyruszył w stronę wioski.
— Mamusiu droga, czybyśmy nie mogły pójść z Elizą do białego domku i pomóc Franciszce i Lucynce urządzić się na nowem