steśmy jeszcze zbyt małe, by móc zapuszczać się same do lasu — zauważyła Stokrotka.
— Wcale nie, moja droga, ty masz już sześć lat, a ja osiem — odrzekła Zosia z dumą. Więc sądzisz, że nie powinnyśmy na krok się ruszyć bez mamusi lub służącej? Doprawdy to śmieszne! Ileż to razy chodziłam sama, mając lat pięć.
Stokrotka wahała się jednak.
— Widzę, że jesteś tchórzem — dodała Zosia opryskliwie. Nigdy stu kroków nie zrobiłaś bez mamusi. Może obawiasz się, by cię wilki nie pożarły?
— Wcale nie jestem taki głuptasek, za jakiego mnie masz — odparła Stokrotka rozżalona — wiem dobrze, że w tym lasku wilków niema, nie obawiam się niczego i żeby ci tego dowieść, pójdę z tobą zaraz.
— Doskonale! Pobiegniemy prędko i w niespełna godzinę będziemy z powrotem.
Dzewczątka wyruszyły w drogę, nie przewidując żadnych niebezpieczeństw, na jakie mogły być narażone. Szły szybko w milczeniu. Stokrotka czuła pewne wyrzuty sumienia z powodu usłuchania Zosi. Przecież mogła oprzeć się stanowczo i nie ulec namowom. Zosia również miała sobie do wyrzucenia, że pociągnęła za sobą młodszą dziewczynkę, wszystkie skrupuły Stokrotki przychodziły jej wciąż na pamięć. „Dostaniemy
Strona:Sophie de Ségur - Przykładne dziewczątka.djvu/165
Ta strona została uwierzytelniona.