czenia. Wikciu! podaj że paniom krzesła — zwrócił się do córki, ładnej, osiemnastoletniej dziewczyny, która pośpieszyła spełnić olecenie.
Rozmawiano dłuższą chwilę z ożywieniem, poczem pani Rosburgowa zapytała która jest teraz godzina?
Hurel spojrzał na wiszącą w kącie zegar kukułkę.
— Zapewne już blisko czwartej — odrzekł — ale nasza kukułka jakoś się popsuła i nie dobrze chodzi.
Pani Rosburgowa wyciągnęła z woreczka pudełko i rzekła, podając je Hurelowi:
— Widzę, że nie posiadacie porządnego zegarka, może ten się wam przyda i będzie stanowił zarazem pamiątkę od dziewczątek z lasu.
— Dziękuję pani, doprawdy przecenia pani zrobioną usługę — odparł Hurel wzruszony.
Otworzywszy pudełko, stanął jak wryty ujrzawszy złoty zegarek z łańcuszkiem.
— Ależ to za piękny dar dla mnie — wykrzyknął zachwycony; nie odważę się nigdy nosić podobnie wspaniałego zegarka!
— Noś go pan przez życzliwość dla nas, bo jest to bardzo skromny podarek, w porównaniu z uczynioną nam przysługą, wróciłeś mi pan mój skarb, dziecko ukochane, czemże est ten zegarek złoty wobec odzyskania mojej Stokrotki!
Strona:Sophie de Ségur - Przykładne dziewczątka.djvu/181
Ta strona została uwierzytelniona.