Przywołały Elizę dla rozjaśnienia tej zagadki. Służąca nie umiała też sobie wytłómaczyć co mogło się stać z Hurelem? Poszły wszystkie razem gościńcem, niespokojne wielce czy nie przytrafił się jaki przypadek.
Nad rzeką stała gromadka ludzi rozprawiających z ożywieniem. Eliza przeczuwając jakieś nieszczęście, zatrzymała dzieci na gościńcu, a sama pobiegła dowiedzieć się co zaszło. Z przerażeniem usłyszała z ust robotnika, że wyciągnięto właśnie z wody ciało biednego Hurela i że wszystkie środki przywrócenia go do życia na nic się nie zdały.
Dzieci zatrwożone oczekiwały przybycia Elizy, a dowiedziawszy się o strasznym wypadku, płakały rzewnie.
— O mój Boże! zawołała Zosia przygnębiona, więc w tym momencie, gdym urągała temu biedakowi jego już nie było na świecie!...
— Trzeba zawiadomić nasze panie — zauważyła Eliza — może znajdą sposób osłodzenia ciężkiego ciosu rodzinie zmarłego. My nic poradzić nie możemy ani Topielcowi nieszczęsnemu, ani żonie, Wikci, Teofilkowi.
— Możemy tylko modlić się i prosić Boga, by go przyjął do swojej chwały a żonie i dzieciom dał siły do zniesienia tak
Strona:Sophie de Ségur - Przykładne dziewczątka.djvu/188
Ta strona została uwierzytelniona.