zabawa została urządzoną głównie w celu wynagrodzenia tej skromnej i zacnej dziewczynie jej przywiązania i poświęcenia dla dzieci swej pani.
Całe to święto ludowe wywarło jaknajlepsze wrażenie na wszystkich uczestnikach, podziękowano serdecznie pani Marji za tak mile spędzony wieczór.
Dziewczątka długo jeszcze rozmawiały pomiędzy sobą, przypominając różne epizody tej zabawy. Zosia nie omieszkała wyśmiać różne osoby źle ubrane lub wyglądające nieco dziwacznie, Kamilka natomiast brała ich w obronę, ztąd wywiązała się sprzeczka na poczekaniu.
— Nudna jesteś z tą wieczną pobłażliwością i dobrocią — mówiła Zosia — czy widziane rzeczy, żeby nigdy nie pożartować z kogoś i nie widzieć głupoty ludzkiej!..
— Wielkie to szczęście dla ciebie — zauważyła Stokrotka — bo w przeciwnym razie byłabyś często narażoną na drwinki i wszystkie trzy śmiałybyśmy się z niemądrej Zosi.
— Mało mnie obchodzi, co ty pleciesz — odparła Zosia zagniewana.
Przyszłoby już do kłótni pomiędzy młodszemi dziewczątkami, gdyby nie przerwała im Eliza swem niespodziewanem wejściem.
— A to co znowu? Co ja słyszę? — za-
Strona:Sophie de Ségur - Przykładne dziewczątka.djvu/197
Ta strona została uwierzytelniona.