ją Kamilka. — Wszystko się naprawi. Posadzimy lalusie do środka, a potem poproszę mamusię, żeby kazała wstawić nowe szkiełka do omnibusu.
— A jeżeli lalusie tak główka boli, jak moją mamę? — pytała Stokrotka.
— Niema obawy! One mają wszystkie twarde i mocne głowy, — mówiła Madzia z przekonaniem. — Patrz, już wszystkie siedzią na swych miejscach i mają się doskonale.
— Tem lepiej — zawołała Stokrotka — bałam się, by wam nie zrobić przykrości.
Zaprząg potoczył się znowu po alei, ale tym razem Stokrotka wiozła go bardzo ostrożnie, miała bowiem dobre serduszko i nie chciała za nic w świecie zrobić krzywdy nikomu, zwłaszcza swym małym przyjaciółkom.
Zawołano je wkrótce na obiad, poczem Stokrotka położyła się spać, gdyż ogromnie czuła się zmęczona.
Podczas zabawy dzieci w ogrodzie, przybył lekarz i opatrzywszy chorą, nie znalazł