Zosia łatwo unosiła się gniewem i nie umiała poprawić się z tej brzydkiej wady.
Pewnego dnia malowała obrazki w książeczce, podczas gdy Pawełek wycinał z kart koszyki i różne figury. Siedzieli naprzeciw siebie. Pawełek wymachiwał nogami, potrącając wciąż stolik.
— Uważaj — krzyknęła Zosia zniecierpliwiona — trącasz stół i nie mogę wcale malować.
Pawełek zachował się chwilę spokojnie, ale zapomniawszy się, znowu zaczął wymachiwać nogami.
— Jesteś nieznośny! zawołała Zosia — powiedziałam ci już raz, że mi przeszkadzasz.
— Dla twoich pięknych malunków nie warto się krępować — odpowiedział przekornie Pawełek.
— Wiem, że nie lubisz się krępować — odparła dziewczynka — ale wobec tego, że mi szalenie przeszkadzasz, proszę cię o spokojne zachowanie.
— Moje nogi nie słuchają mię wcale —
Strona:Sophie de Ségur - Przykładne dziewczątka.djvu/222
Ta strona została uwierzytelniona.
Policzek podrapany.