masz iść do ogrodu, a ty prosisz wciąż o pozostanie choć małą chwileczkę. Siostrzyczka moja jest tak uprzejma, że cię słucha, ale tym razem życzymy sobie, byś wyszła. Jeżeli więc Stokrotka pragnie być grzeczną, jak to przed chwilą przyrzekła, powinna być posłuszna. Idź więcj moja malutka, a za godzinę do nas powrócisz.
Stokrotka spojrzała błagalnym wzrokiem na Kamilkę, która wyczuwała doskonale, że siostra ma słuszność, ale nie miała odwagi podnieść oczu, by nie spotkać się ze spojrzeniem dziecka i nie dać się wzruszyć.
Stokrotka, widząc, że musi poddać się konieczności, wyszła zwolna i skierowała się do ogrodu.
Pani Marja wysłuchała całej tej scenki w milczeniu, poczem zbliżywszy się do Madzi ucałowała ją serdecznie.
— Dobrze postąpiłaś, moje dziecko — rzekła z uśmiechem. — A ty, Kamilko, trzymaj się mocno, czyń tak samo, jak twoja siostrzyczka.
To rzekłszy, wyszła z pokoju.
— O mój Boże! Jakże nudno biegać tak samej jednej! myślała Stokrotka, rozglądajc