znałaś mi prawdę — odpowiedziała pani Rosburgowa. — Staraj się być tak dobra i pobłażliwa, jak twoje przyjaciółki, a będziesz przez wszystkich kochana.
To mówiąc, ucałowała wszystkie trzy dziewczynki i wyszedłszy z dziecinnego pokoju, zadzwoniła na służącego, by kazał zaprząc konie.
W pół godziny potem matka Stokrotki jechała w stronę pobliskiego miasteczka, a przybywszy tam, udała się do miejscowego ogrodnika, posiadającego dobór najpiękniejszych kwiatów i wybrawszy kilkanaście doniczek, kazała je zawieźć do ogrodu pani Marji. Tam miano wskazać, gdzie mają być umieszczone.
— Chciałabym, żeby przywieziono te kwiaty o świcie, chodzi mi oto, by ich nie zauważono i żeby dziewczątkom zrobić miłą niespodziankę.
— Niech pani będzie spokojna, wszystko będzie zrobione, tak jak pani sobie życzy — odpowiedział uprzejmie właściciel kwiatowego sklepu.
Młoda kobieta, nie targując się, zapłaciła żądaną sumę i odjechała, wydawszy służącemu rozporządzenie, aby kwiaty przywiezione przez ogrodnika zasadzono w ogródku Kamilki i Madzi.
Podczas nieobecności pani Rosburgowej
Strona:Sophie de Ségur - Przykładne dziewczątka.djvu/31
Ta strona została uwierzytelniona.