chcę, żebyś pozbawiła się dla mnie takiej przyjemności. Jedz, bardzo cię o to proszę!
— Postanowiłam już i stanowczo jeść nie będę — odparła Madzia. — Nie miałabym żadnej przyjemności w jedzeniu smacznych rzeczy, których ty będziesz pozbawiona.
Kamilka rzuciła się siostrze na szyję i uściskały się serdecznie. Madzia prosiła tylko, żeby nie mówić nikomu o jej postanowieniu.
— Bo gdyby mamusia wiedziała o tem, zmusiłaby mię do skosztowania, albo mogłaby sądzić, że ją w ten sposób chcę skłonić do przebaczenia i darowania twej winy — powiedziała wkońcu.
Podczas obiadu wszystkie trzy dziewczynki były smutne i milczące. Gdy przyszła kolej na leguminę, okazało się, że to są ulubione przez Madzię ryżowe ciasteczka.
— Daj mi swój talerz, Madziu — rzekła matka, chcąc nałożyć jej porcję.
— Dziękuję mamusi, nie będę jadła, — odrzekła Madzia.
— Jakto? Przecież je tak lubisz, moje dziecko.
— Nie jestem głodna.
— Przed chwilą prosiłaś, żebym ci dodała kartofli do mięsa, a ja ci odmówiłam, wiedząc, że będzie twoja ulubiona potrawa.
Madzia zarumieniła się, mówiąc:
Strona:Sophie de Ségur - Przykładne dziewczątka.djvu/43
Ta strona została uwierzytelniona.