— Nie wiem, panienko, ale od trzech dni bawi się nią nieustannie.
Dziewczynki spojrzały po sobie porozumiewawczo, podejrzewając, że ta lalka Joasi może mieć coś wspólnego z zaginioną podczas ulewy.
— Czy lalka Joasi ma obute nogi? zapytała Kamilka.
— Jedną tylko — zaśmiała się Zosia — trzewiczek ma niebieski, a druga noga bosa. Na głowie kapelusz duży słomkowy z białem piórem.
— Ależ to moja lalka, którą zostawiłam pod drzewem przed trzema dniami podczas burzy!... zawołała Stokrotka, zrywając się z miejsca.
— Joasia powiedziała, że dostała tę lalkę w podarunku, ale nie trzeba o tem mówić, boby jej pozazdroszczono — rzekła Zuzanna.
— Musimy zaraz opowiedzieć to mamusi — szepnęła Kamilka do Madzi i jak tylko Zuzia odeszła, pobiegły do salonu.
— Pani Marja coś pisała, a pani Rosburgowa grała na fortepianie.
— Musimy zaraz pójść do młyna i odebrać od Joasi lalkę Stokrotki, zawołały dziewczątka.
— Co wam się znowu przewidziało moje dzieci, zupełnie tracicie głowy! odrzekła
Strona:Sophie de Ségur - Przykładne dziewczątka.djvu/80
Ta strona została uwierzytelniona.