pani Rosburgowa, wzruszając ramionami. Zkądże te wiadomości?
— Zuzia widziała na własne oczy, mówi, że lalka jest prześliczna!
— Pewno jakaś groszowa zabawka wydała się Zuzi wspaniałą, bo ładniejszych nigdy nie oglądała — wtrąciła pani Marja.
— To jest z pewnością moja lalka — zapewniała Stokrotka — suknię ma jedwabną lila, jeden trzewiczek na nóżce, kapelusz słomkowy z białem piórem.
— Zawołajcie tu Zuzię, sama ją wybadam, rzekła mamusia Stokrotki. Jeżeli są istotnie podejrzenia na Joasię, to pójdziemy zaraz do młyna.
Stokrotka pobiegła, jak strzała, odnalazła Zuzię i przyprowadziła do salonu zawstydzoną dziewczynkę.
— Nie lękaj się, Zuziu, odezwała się pani Marja, ale opowiedz nam wszystko, co wiesz o lalce Joasi. Czy to prawda, że jest tak ładnie ubrana?
— O tak, proszę pani, odrzekła Zuzia i opowiedziała powtórnie wszystkie szczegóły stroju lalki, które nie pozwalały wątpić, że Joasia przywłaszczyła sobie zabawkę Stokrotki.
Zuzia dostała garść cukierków na odchodnem i radośnie zarumieniona odeszła do swych zajęć.
Obie panie i trzy dziewczynki nałożyły
Strona:Sophie de Ségur - Przykładne dziewczątka.djvu/81
Ta strona została uwierzytelniona.