Strona:Sophie de Ségur - Przykładne dziewczątka.djvu/92

Ta strona została uwierzytelniona.

ła szczęśliwą!.. Niktby mię nie bił, nigdy nie ukarano by mnie niesprawiedliwie; nie byłabym osamotnioną i nie zaznałabym nudy. Nieraz płaczę całemi godzinami i nikt tego nie zauważy, nikt mię nie pocieszy!..
To mówiąc, Zosia uroniła łezkę, ale wnet dziewczynki otoczyły ją kołem, ściskały i całowały, zapewniając o swej przyjaźni. W niespełna dziesięć minut już biegały po ogrodzie, bawiły się w chowanego, Zosia śmiała się i była już w najlepszym humorze
Po dwugodzinnej zabawie, rozgrzane gonieniem się po ogrodzie, powróciły do domu.
— Ach, jakże mi się pić chce! zawołała Zosia.
— Więc dlaczego nie pijesz? zapytała Madzia.
— Macocha mi zabrania — odrzekła Zosia.
— Jakto? Nie wolno ci jest nawet wypić szklankę wody? wtrąciła Stokrotka.
— Ani kropli do obiadu, a przy obiedzie tylko jedną szklankę.
— Ależ to okropne! Biedna Zosieńka! oburzyła się Stokrotka.
— Zosiu! Zosiu! Chodźno co prędzej! rozległ się w tej chwili głos macochy.
Zosia blada i drżąca pospieszyła do salonu. Dziewczynki, przybyłe w gościnę, nie