Strona:Sprawozdanie Stenograficzne z 36. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej.pdf/39

Ta strona została skorygowana.

37
36. posiedzenie Sejmu w dniu 20 marca 2013 r.
Informacja ministra spraw zagranicznych o założeniach polskiej polityki zagranicznej w 2013 r.

Poseł Krzysztof Szczerski

a które są dzisiaj w ręku przywództwa francusko-niemieckiego w Europie. Po pierwsze bowiem, unia walutowa z góry wyklucza kraje, które nie mają waluty euro i nie mają obowiązku jej przyjąć. Nie może więc być narzędziem jedności. Odwrotnie, ewolucja strefy euro, której symbolem jest pakt fiskalny, raczej zmierza do zamykania się w wewnętrznym egoizmie tej grupy państw ponad i poza prawem Unii jako całości przy nakładaniu coraz bardziej rygorystycznych kagańców na kraje strefy euro. To jest sprzeczne z duchem integracji europejskiej.
Po drugie, konkurencyjność państw członkowskich to jest hasło, które, jak pan Serafin dobrze wie, jest używane po to, by ostatecznie porzucić politykę solidarności w Unii Europejskiej i zmienić zasadę pożytkowania pieniędzy z budżetu unijnego – z pomocy najsłabszym, czyli ze spójności gospodarczo-społecznej, na wsparcie najsilniejszych, czyli właśnie na konkurencyjność. Zmiana ta widoczna jest także już dzisiaj w negocjowanych świeżo perspektywach finansowych.
Po trzecie, zdolności obronne Europy to w gruncie rzeczy krok do unii politycznej, w której nie mogą być one narzędziem jedności, ponieważ Unia jest podzielona bardzo istotnie, jeśli chodzi o kwestie obronne, pomiędzy krajami neutralnymi, krajami, które są w rdzeniu NATO, krajami, które walczą o swoją suwerenność w ramach NATO.
A więc to są dokładnie trzy mechanizmy dzielące i rozbijające dzisiaj wewnętrznie Unię. Zamykanie się strefy euro, konkurencyjność, czyli rozbicie solidarności europejskiej, i unia polityczna to dokładnie są trzy piły tarczowe, które rżną dzisiaj Unię na kawałki i pan Tusk podpisuje się pod tym w komunikacie po szczycie, który pan tutaj ogłasza jako wielki sukces trójkąta z czworokątem. To jest kompletnie bez sensu.
Nasz przepis na wspólnotę jest odwrotnością tej strategii. Zamiast mówić o unii walutowej powinniśmy mówić o wspólnym rynku opartym na czterech swobodach: przepływu osób, towarów, kapitału i usług. To rynek bowiem sprzyja naszej ekspansji handlowej, natomiast nie sprzyja jej zamykanie się strefy euro za murem partykularnych rozwiązań służących tylko jej, bo to zaprzepaszcza szanse dla Polski. Natomiast o konkurencyjności powinniśmy mówić trwale oraz stale domagać się utrzymania solidarności i spójności w Unii Europejskiej. Zamiast o zdolnościach obronnych powinniśmy mówić o wspólnym bezpieczeństwie, dla którego podstawą jest więź transatlantycka.
A więc są dwie koncepcje tego, co powinno być celem polskiej polityki europejskiej. Wizja ministra Sikorskiego i rządu Donalda Tuska to wąska federacja, kapsuła strefy euro z porzuceniem pozostających poza nią państw, postawienie na konkurencję wewnątrz tej strefy i budowę unii politycznej. To nas na trwałe spycha na pozycję drugorzędną. Wizja alter 37 natywna, którą popiera Prawo i Sprawiedliwość, to szeroka wspólnota, wspólny rynek, solidarność i spójność oraz bezpieczeństwo transatlantyckie. Nasza wizja wynika z ducha i litery europejskich traktatów, więc nie musimy jej od nowa konstruować. Będziemy bronić traktatów i będziemy bronić rządów prawa w Europie. Państwa wizja, wizja rządu Donalda Tuska, to naginanie prawa europejskiego i dyktat woli najsilniejszych jak w Grecji, we Włoszech, dzisiaj na Cyprze, jutro w Słowenii. Dobrze zdać sobie sprawę z tych różnic.
Na koniec powiem jeszcze jedno. Dobrą politykę europejską można prowadzić wyłącznie z dobrymi, uporządkowanymi kadrami dyplomacji i infrastrukturą, która ją wspomaga. Pan w minionym roku uruchomił karuzelę z ambasadorami w Europie. Przerzuca pan ambasadorów z jednej stolicy do drugiej, bez postawienia przez nich stopy w gmachu na Szucha – z Berlina do Brukseli, z Nowego Jorku do Londynu, z Wiednia do Berlina. Karuzela z ambasadorami ruszyła. Nie ma żadnej spójnej polityki personalnej.
Wreszcie jedna rzecz, o której muszę powiedzieć, bo to jest dla mnie osobiście i, mam sygnały, dla bardzo wielu polskich dyplomatów bolesne. Nikt jeszcze tak bardzo nie wymierzył policzka polskiemu korpusowi dyplomatycznemu jak minister Sikorski, godząc się na uczynienie ambasadorem pana ministra Arabskiego. To jest policzek dla polskiej dyplomacji. (Oklaski)
Wyboru między tymi wizjami polityki europejskiej dokonają Polacy, o ile im na to pozwolicie, bo dzisiaj w Europie, jak wszyscy dobrze wiemy, jest coraz mniej demokracji, a coraz więcej arogancji samozwańczych elit. Ale i tę arogancję samozwańczych elit uda się przezwyciężyć, gdy odsuniemy was w końcu od władzy. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
(Poseł Stefan Niesiołowski: Niedoczekanie.)


Wicemarszałek Cezary Grabarczyk:

Dziękuję panu posłowi.
Głos ma pan poseł Maciej Wydrzyński, Ruch Palikota.


Poseł Maciej Wydrzyński:

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! To nie była informacja ministra spraw zagranicznych, to było exposé kandydata na premiera. Swoim wystąpieniem zawłaszczył pan funkcję ministra finansów, ministra obrony narodowej, ministra edukacji, bo o historii mówił pan dużo. Szkoda, że nie wspomniał pan o jej fragmencie dotyczącym pańskiego udziału w rządach PiS-u.
2013 r. w polskiej polityce zagranicznej powinien być przede wszystkim skoncentrowany na roli naszego kraju w Unii Europejskiej jako lidera grupy państw Europy Środkowo-Wschodniej. Od naszej ak-