do siebie. “A gdyby tak ojca sprowadzić ze starego kraju? Prawda, że już ma sześćdziesiąt pięć lat, lecz co tam lata, przecież nie do pracy go ściągnie, ani na biedę, bo chwała Bogu jest dosyć wszystkiego. Niechby tylko tak, jak to kiedyś, zaśpiewał różaniec, albo godzinki, albo powiedział co uciesznego.
Ojciec Roszaka miał maleńką chateczkę w starym kraju z dwoma morgami gruntu. Póki Ignac był w domu żył we dwóch, bo żona umarła mu gdy Ignac miał 12 lat. Syna więc sam wychował, uprawiając tę trochę roli, a że był bardzo wymowny i potrafił różne przemowy, więc wszędzie był na wesela proszony i do odprowadzenia pogrzebu, aż do figury za wsią, gdzie przemawiał w imieniu nieboszczyka, żegnając wieś, krewnych i przyjaciół. Takie było dawniejsze zajęcie i utrzymanie starego.
Namyślał się więc Ignacy, czy sprowadzić ojca, czy nie, rozumiał on, że stary będzie tęsknił tam, do tej wsi, gdzie wyrósł i gdzie prawie przyrósł, lecz chciał, by też ojciec użył dostatku, bo jako już stary, to tam już nic teraz nie zarabiał, jedynie żyjąc z tego, co mu Ignacowie posyłali. Zresztą on, Ignac, będzie miał takie staranie
Strona:Staś Helena - Polski pień.djvu/10
Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —