Cały ten las dziś zamieniony jest na piękną polską osadę i gdy sąsiedzi zejdą się u Stanisławów, opowiada im ona, w jaki sposób w dzieciństwie z dziadkiem zrobili pierwszy plan osady polskiej w tym lesie. Słuchają wszyscy jej zwielkiem zajęciem, a ona, zanim rozejdą się do domów, prowadzi ich do “Pnia Polskiego” pod opieką Maryi Częstochowskiej nucą wszyscy spólnie “Boże coś Polskę.„
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Płyną głosy Polskie za Ojczyznę na ziemi Washingtona, płyną w różnych krańcach świata. Czy dopłyną Przedwiecznego i poruszą moc Jego sprawiedliwości?
W Maryi nadzieja. Póki Marya osłania “Pień Polski” poty on żyje i choć bez korony, wydaje z siebie nowe latorośle.
Płyń Polska pieśni, płyń przez lądy i morza, góry i doliny, choć z bólem i jękiem, lecz płyń!