Strona:Staff LM Zgrzebna kantyczka.djvu/11

Ta strona została przepisana.
PRZEDMOWA.

Czy jest na świecie bardziej posępne cmentarzysko, nad tę grobnicę nadziei najbardziej zapowiednych, nad tę dolinę błędnych ogników Polski?.. Z poddaszy i „czwartaków” nędzy studenckiej, za tę krew bezpłodnie chlustającą z gardeł, wysyłała troska rodziny lub współczucie „bratniaków“ — tu, do stóp niebosiężnego grobowca Tatr.
Niezachwiana od lat kilkudziesięciu wiara w Zakopane nie potwierdzała się jakoś cudami ozdrowienia; wiara trwa, śmierć czyni swoje.
I pogrzebała nam w ziemi ogromną część tego, czego zdołałby dokonać trud pokolenia, Myśl zabłąkaną między te krzyże przeraża ilość mogił chłopięcych! Jakążto bitwę walną stoczyliśmy tutaj w czasach pokoju? z jakiemi czasów upiorami?
A ilużto z nas nie otarło się zamłodu o wrota tego właśnie cmentarza? Kto z nas nie wspomni, kto nie wywoła w pamięci?