Strona:Staff LM Zgrzebna kantyczka.djvu/58

Ta strona została przepisana.
OSAMOTNIENIE.


Jestem dziś pozbawiony światła i ciepłoty
I płakać się chce oczom mym osamotnionym.
Wykołysane w duszy wyśmiali tęsknoty
I w oczy zaprzeczyli marzeniom wyśnionym.

Którzy wierzyli we mnie, odeszli, a którzy
Zdawna byli nieufni, z triumfem i krzykiem,
Ołowianym z drewnianą szablą rycerzykiem
Nazwali, mówiąc: „Dziecko wciąż, choć taki duży“.

Zostałem sam. I znikąd ręki przyjacielskiej
I nigdzie mnie wspomoga nie pokrzepi bratnia.
I zbywa mi dziś nawet tej duszy anielskiej,
Co, też zwątpiwszy wkońcu, odeszła... ostatnia.