Strona:Staff LM Zgrzebna kantyczka.djvu/65

Ta strona została przepisana.
TWARDA RĘKA...


Twarda ręka nadzieję wydarła nam jasną,
Jak pochodnię z rąk, skarbu szukających nocą.
I oto wszystkie słońca nam zbyt wcześnie gasną,
A światła własne cieniów mroku nie ozłocą.

I nie wierzym już w skarbu tajnego zdybanie,
I przeto nie szukamy już, smutni i chorzy...
Bo kłamstwem się wydaje każde pobudzanie
Do czekania na wzejście niegasnącej zorzy.

Wierzymy jeno jeszcze w kłamstwa, że na szali
Coś ważą, że nieprawdy nadzieja się ima.
Nawet w prawdzie jest kłamstwo! — wołamy zgorzkniali, —
W zimie nieprawdą lato, w lecie kłamstwem zima.