Strona:Stanisław Żółkiewski-Początek i progres wojny moskiewskiej.djvu/047

Ta strona została przepisana.

mości powiedział: że ta strzelba, którą ma, muru tak miąższego[1] wedle potrzeby nie otworzy; na petardy[2] i podkopy, co niektórzy radzili, żeby się nie spuszczał, te fortele na ukradkę tylko idą, tu nieprzyjaciel się ostrzegł, nic mu temi fortelami nie uczynim. Zaczym króla jegomości przestrzegał, żeby się na to nie sadził, a inszą raczej radę przedsięwziął. Król jegomość będąc persuasus[3] od niektórych, że fortele mogą dobry uczynić efekt, koniecznie kazał ich probować.

Przyszło tedy do tego, że wojsko porządnie rozprawiwszy, przypuściliśmy z petardami do dwóch bram[4]: pan Wajher starosta pucki do kopyczyńskiej, gdzie żaden się efekt nie stał; a pan Nowodworski[5] do abrahamoskiej. Przed bramami pobudował był od pola nieprzyjaciel zręby, właśnie jako komory jakie, tak iż przez te zręby nie było przystępu, chyba w około podle muru, ciasną uliczką, co chłop mógł wyniść i konia wywieść. Przyszedłszy ku onemu zrębowi, przyszło panu Nowodworskiemu z petardą iść oną uliczką, i to schylając się do strzelby niższej, która w murze była. Przysądził petard do pierwszej i drugi do wtorej bramy, wysadził je obie. Ale iż jako przy łąkowej sprawie huk był wielki, strzelba gęsta i z dział i różnej strzelby, nie widzieliśmy, jeśli petardy jaki efekt uczyniły, bo widzieć się bramy nie mogło dla onego zrębu, który ją zasłaniał. Zaczym ci, którzy byli na przedzie, w onę ciasną uliczkę, nie wiedząc co się tam dzieje, nie poszli. A nadewszystko, iż się było umówiło z panem Nowodworskim, jeśli petardy efekt uczynią, iżby trębacze, którzy przy nim byli, trąbieniem znak dali. Lecz ci

  1. miąższego, silnego.
  2. petardy, przyrządy do wysadzania bram.
  3. persuasus utwierdzony.
  4. 12 października.
  5. Nowodworski Bartłomiej, kawaler maltański.