i wszystek on gmin wysiekli, monastyr i cerkiew splądrowali. Stamtąd poszedł impostor ku Sierpuchowu. Zamek to jest nad rzeką Oką, osadzony był od Szujskiego. Ale impostor zbłaźnił praesidiarios[1], udając to, że pan hetman jemu gwoli wojnę prowadzi, i tak siłom swoim nie ufając, a bojąc się, co się stało u Pachnucego monastyru, poddali się szalbierzowi. Od Sierpuchowa poszedł szalbierz ku Moskwie. Tamże napadło nań ze trzysta Tatar, niespodziewanie na sam obóz uderzyli i nakarmili ich strachu. Ale skoro nasi przyszli do koni, ustąpili Tatarowie wpław przez rzekę Okę do kosza swego.
Bo Szujski z żadnej miary, co jeno mógł, sobie non deerat[2], przyzwał był i Tatar, dawszy im dobre upominki. Dwaj było zacnych murzów tatarskich, Baterbiej i Kantymir murza, mieli z sobą do piętnaście tysięcy Tatar. A prawie podczas zwiedzionej u Kłuszyna bitwy, dowiedziawszy się od języków o przegranej, nie chcieli iść na tę stronę Oki z koszem, choć ich Szujski bardzo o to sollicytował[3]. Komonika[4] tylko ze cztery tysiące, jako się wspomniało, przeprawili, a dowiedziawszy się od języków pod wojskiem impostorowym[5] dostanych, że i pan hetman, przebrawszy co sposobniejszych, miał się ku nim ruszyć, będąc też już ociężali zdobyczą, jako najpilniej mogli, uchodzili nazad tymże szlakiem, którym byli przyszli. Impostor stamtąd prosto się puścił ku stolicy, spodziewając się w tym zamęcie rzeczom swym dogodzić.
Pan hetman, jako się wspomniało, nie spał w sprawach króla jegomości i rzeczypospolitej należących. Skoro z ludźmi moskiewskiemi kompozycyą uczynił, wyprawiwszy