swemi niepohamowanemi krytykami postępków Katarzyny, co mu oczywiście uchodziło na sucho.
Zmarł Orłow w 1783 r. w jednym ze swych majątków. Wraz z jego śmiercią poczęły blednąc gwiazdy jego braci, którzy tracili wpływy, wypierani przez coraz to nowych faworytów.
Z licznych amantów Katarzyny paru jeno zdołało utrzymać dłużej względy kapryśnej monarchini, paru jeno wywarło na nią i na jej politykę wpływ istotny. Pierwszym był Orłow — drugim Potemkin, który posiadł nad carową władzę wyższą jeszcze od swego poprzednika i tę władzę potrafił utrzymać do końca. I on nosił imię Grzegorza a był to człowiek tak dziwaczny, że niejednokrotnie historycy później zadawali sobie pytanie czy był to genjusz czy obłąkaniec, ów „prince des Tenebres“ — książe ciemności, jak go przezywano.
Nie uprzedzajmy wypadków. Zdawałoby się, że oswobodzona od tyranicznego Orłowa, mogła teraz impetorowa swobodnie odetchnąć. Lecz inne chmury jęły się gromadzić nad jej głową. Typowem zawsze było u ludu rosyjskiego zamiłowanie do przewrotów, specjalnie do popierania samozwańców. Też o ile rozchodziła się wieść, że jakiś car zamordowanym został, momentalnie szerzono plotkę, że tak nie jest, że zdążył się uratować i bawi w ukryciu śród narodu, by, gdy moment nadejdzie, odzyskać swe prawa. I po śmierci Piotra III to samo miało miejsce — pojawia się szereg pretendentów, głoszących, iż są szczęśliwie zbiegłym od morderców cesarzem. Najgroźniejszym z nich jest Pugaczow, który zgromadziwszy całe tłumy oberwańców, brodiagów i bandytów, gdyby przedsmak