poczuł się nieco zmęczonym i legł ...spać... Zmęczenie to było nieco specyficzne, gdyż Piotr III, jak miał on się później nazywać, miał wielki pociąg do trunków i nie lubił pełnych butelek. Wobec tego oddał im tak należyty honor w dzień ślubu, że musiano nieprzytomnego wynieść do jego apartamentów.... Taką była noc poślubna Katarzyny!
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
W parę tygodni po ślubie stara księżna Anhalt-Zerbst opuściła Rosję. Młoda mężatka pozostała sama... a mąż starał się, jak mógł miodowe miesiące uprzyjemnić. W tym celu sprowadził do małżeńskich pokoi sforę psów i gorliwie zajął się tresurą. Gdy to zajęcie go męczyło, brał do ręki skrzypce i muzykował zawzięcie, że zaś o grze samej nie miał pojęcia, wydawał rozdzierające uszy dźwięki, co już nie było jego winą. Noce też sobie uprzyjemniał. Miał szereg lalek i bawił się niemi długo, gdy zaś uczuwał potrzebę konwersacji opowiadał małżonce o swem powodzeniu u kobiet i przygodach, jakie go spotkały. Przyznał się nawet, że jest szalenie zakochany w pannie Łopuchin i zamierzał się z nią bezwzględnie ożenić, gdyby nie ciotki. Czasem jej opowiadał, że powraca od panny Cari czy innej hofdamy i że bardzo żałuje, ale Katarzyna, pod względm urody nie wytrzymuje z niemi żadnego porównania.
Katarzyna wysłuchiwała tych zwierzeń nader spokojnie, notując je sobie w duszy skrzętnie. Wszak nie po miłość przybyła do Rosji, lecz po zgoła co innego, zaś to „inne“... należało do przyszłości.
Przestała zwracać uwagę na męża, sama zaś zagłębiła się w książkach. Nie wychodziła niemal z przebogatej cesarskiej biblioteki, pracowała, czytała, wchłaniała wiedzę w siebie. Ulubionym jej autorem był Voltair, dla którego kult niemal żywiła.
Tak szły miesiące, lata... i przez ten czas przyznać trzeba iż zdobyła tak potężny zasób wiadomości, że