Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Człowiek który zapomniał swego nazwiska.djvu/168

Ta strona została uwierzytelniona.

go nie zatrzymali, lub wcześniej nie wiedziałam, że jest u Wręcza! A skoro go znajdziecie, uproście koniecznie, żeby do mnie przybył. Trapią mnie wyrzuty sumienia, przed śmiercią. O ile, wymienicie mu moje nazwisko i będzie wiedział o kogo chodzi, bo przecież pisałam do niego swego czasu list, znaczy się, pamięta wszystko. Niechaj zjawi się, wtedy, choćby z Wręczem, bez obawy, że szykuję nową zasadzkę. Wykryję mu nici całej intrygi i chętnie zaświadczę to przed władzami. Jeśli zaś nie pamięta mego nazwiska — a z opowiadania Loli widzę, że nie jest obłąkany, — pewne luki musiały pozostać w jego pamięci, bo przecież moja osoba łączy się z najdramatyczniejszym momentem jego przygód!
— A! — wymówił Otocki, poczynając pojmować. Wiedział, skąd Wręcz był tak znakomicie poinformowany o stanie jego umysłu. W dalszym ciągu jednak daremnie wytężał mózg, pragnąć sobie przypomnieć owe dramatyczne przejście.
— Skoro Lola to posłyszała — kończył dyrektor swą opowieść — przybiegła zpowrotem, natychmiast do mnie i od dwóch dni szukamy pana! Oczywiście, domyśliłem się, że ciężko będzie, pana hrabiego, odnaleźć, gdyż musi się ukrywać. Da Bóg, jednak, nie długo to potrwa i cud prawdziwy, żeśmy się zetknęli!
— Cud! — powtórzyła radośnie panna Janeczka — Cud! Byliśmy już tak osaczeni, że zdawało się wyjścia niema! A nie wie pan, na czem polegała zasadzka, w którą wciągnęła pana Otockiego... ta... osoba?
— Powtarzam, nie mam pojęcia! Nie chciała tego wynać nawet Loli. Ma to być coś strasznego. Twierdzi, że tylko hrabiemu osobiście opowie!
— Hm... dziwne...
— I ja z tego sobie nic nie przypominam! — powoli wymówił Otocki — To właśnie ta ostatnia, najgorsza luka! Bo, choć wyczuwam, że postąpiono ze mną po łajdacku, nie mam pojęcia, na czem polegało to łajdactwo! A moja żona, wykorzystała ten moment w ten sposób, że twierdzi, iż to ja porwałem się na nią z nożem...