Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Człowiek który zapomniał swego nazwiska.djvu/176

Ta strona została uwierzytelniona.

— Umarła? — przestrach zabrzmiał w głosie panny Loli — Co za nieszczęście!
Stara kobieta zapraszała ich gestem do środka.
— Niech państwo pozwolą! Domyślam się kim pan jest — zwróciła się do Otockiego — i co sprowadza pana! Hrabia Jarosław Otocki?
A gdy skinął głową, dodała:
— Niestety, zbyt późno pan hrabia przybywa! Nie doczekała się pana, biedna Oleńka!
Weszli i minąwszy pierwszy pokój, znaleźli się w dość bogato urządzonej sypialni zmarłej. Wszystko świadczyło tam o upodobaniach i „zajęciu“ nieboszczki. Pełno tam było makat i dywanów i najprzeróżniejszych kosztownych, a niepotrzebnych cacek i drobiazgów, a na tualecie znajdowały się jeszcze, porozstawiane w nieładzie liczne flakony z perfumami oraz tualetowe przybory. Ściany zdobiły duże fotografje zmarłej, przedstawiające ją w strojach „artystycznych“, więc prawie całkowicie nago. Tchnienie śmierci, jednak, nadawało teraz powagę temu kokociemu urządzeniu, a nieboszczka leżała wyprostowana, wśród koronkowej pościeli olbrzymiego łóżka, niczem wielka woskowa kukła.
Podczaas, gdy Lola, przypadłszy do zmarłej, szlochała głośno, Otocki, stojąc obok Wręcza, wpijł się wzrokiem w martwą twarz tej, która wedle słów własnych, miała mu wyrządzić wielką krzywdę. Choć, choroba i śmierć musiała zmienić jej rysy, wydała mu się znana. Jak, również znane mu było urządzenie pokoju. Napewno... Siedział tam, w tym szerokim i głębokim, pokrytym jedwabiem fotelu, póki... Póki, nie rozegrała się jakaś tragedja... Ale, jaka? Chyba, o niej się dowie, gdyż aczkolwiek śmierć położyła pieczęć wiecznego milczenia na usta Waleńskiej, wyraźnie mówiła Lola, że miała pozostawić na piśmie wyznanie...
— Kiedy to się stało? — zapytała nagle starą ciotkę Lola, ocierając łzy chusteczką.
— Przypuszczam — zabrzmiała odpowiedź — że około jedenastej rano! Nie byłam w domu! Wyszłam,