Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Człowiek który zapomniał swego nazwiska.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie zapieraj się! Udajesz, że mnie nie znasz, twego najlepszego przyjaciela Wręcza? Dyrektora Antoniego Wręcza? Rozumiem, żeś popełnił wielkie szaleństwo, powracając do Polski, gdzie i nadal prokurator interesuje się twoją osobą, a jeszcze większe, pokazując się tu, bo wielu napotkać możesz znajomych, ale przedemną nie potrzebujesz się zapierać, ani chować... Wiesz, jak cię szczerze lubiłem, a o te kilka tysięcy, na jakieś mnie naciągnął, wcale nie mam pretensji... Gadaj więc, po ludzku i przestań grać komedję!
Młody człowiek chwytał łapczywie każde słowo, jakie padało z ust sąsiada. Przy każdym jednak z nich, doznawał ukłucia w serce. Janusz Darski? Człowiek poszukiwany przez władze sądowe? Naciągnął na kilka tysięcy siedzącego obok dyrektora Wręcza? Więc, tak brudna była jego przeszłość? Doznawał uczucia wstrętu dla osobnika, jakim był ongi, a jednocześnie myślał, czy dyrektor się nie pomylił. Bo czemuż w takim razie zawadzał jakiejś hrabinie i czemu ta osadziła go w domu obłąkanych?
Tymczasem, Wręcz, widząc wciąż zmieniające się nastroje na jego twarzy i tłumacząc je po swojemu, dodał:
— Daję ci słowo honoru, że wszystko to mówię, wyłącznie przez szczerą życzliwość dla ciebie! Widzę, że niezbyt powodzi ci się, bo choć dawna hulaszcza żyłka zaciągnęła cię do dancingu, garnitur masz nieco wytarty i siedzisz przy wodzie sodowej. Pocoś, wogóle wracał? Oszalałeś? Ze spraw, które ci wytoczono, wątpię, czy uda się wykręcić? A dochodziły mnie słuchy, że przy twoim sprycie, powodziło ci się zagranicą wcale dobrze. Przyznaj się, może i tam, narobiłeś kawałów?
— Nie! — wyrwało mu się odruchowo.
— A rodzina nie prześladuje cię? Pozostawiła w spokoju? Wszak, gdy wybuchł skandal, pierwsi twierdzili, że wart jesteś, żebyś się znalazł w więzieniu, a dla ich honoru najlepiejby się stało, gdybyś, wogóle, nie żył!