przez sprawy pieniężne, bo każdy z nas, zdobywców świata, ma zwykle za majątek dziesięć palców i chusteczkę do nosa... O! a jeśli noga ci się powinie, rzucą się na ciebie wszyscy. Ludzie nigdy nie wybaczą, żeś chciał choć o jeden palec wysunąć się nad nich! Jeśli będziesz się wybijał, nie dopomogą nigdy, lub zamorzą głodem i milczeniem. Udawajmy, że nikt go nie zna! Lecz znajdź się w sytuacji krytyczdej — momentalnie rozpocznie się naganka. Typowe „schadenfreude“!.. acha! położył się! już go mamy! Bo w społeczeństwie, przy wielkiem rozleniwieniu i tępocie panuje jeszcze jedna miła cecha: jak mógł on nam chcieć imponować, wszak każdy z nas jest mądrzejszy od niego? U nas niema uczniów, są sami nauczyciele. Dlatego, nie uznaje się autorytetów! Hm!.. Każdy byle sklepikarz, uważa się za zapoznanego ministra, dyplomatę, pisarza i filozofa, dlatego z takim gustem i zapamiętaniem się rzuca... gdy ktoś w tych dziedzinach usiłuje zająć stanowisko... Ciężko żyć w zespole demagogów i megalomanów...
— Czyż doprawdy beznadziejnie przedstawia się horyzont? — przerwała Hanna.
— Dla mnie — tak! Widzisz... po skandalu, po którym mój dalszy pobyt w Warszawie stał się niemożebny, wyjechałem zagranicę... z głęboką nienawiścią do ludzi. Poszukiwałem potężnej broni, któraby mi pozwoliła się zemścić, pozwoliła wykazać głęboką pogardę dla mych bliźnich, tych najbardziej krwiożerczych i podstępnych stworzeń, jakie Wielki Budowniczy Świata na arenę ziemi rzucił... W poszukiwaniach swych natknąłem na bractwa, dające władzę nad tłumem... Wprawdzie dążą oni do uszczęśliwienia i przerodzania człowieka, jak gdyby tygrysa można przerobić na jagnię, lecz ich cele odpowiadały moim.
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Czarny adept.djvu/138
Ta strona została uwierzytelniona.