Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Czarny adept.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

tyle sławiona nauka magów? Jest to wielkie wyrobienie potęgi charakteru, przerodzenie samego siebie, ku czemu służyły w starożytności a później w bractwach tajemnych — próby i inicjacje. Człowiek nie mógł być przyjęty do zakonu, udzielającego mądrości poznania wszechrzeczy, dopóki nie dał dowodów odwagi, stałości, energji. Dla tego kazano mu przechodzić przez ogień wodę, walczyć z dzikiemi zwierzętami, wyrzekać się miłości kobiet. Właściwie, cały okultyzm streszcza się, o ile brać go poważnie do siły woli. Wola to potęga. Chcieć — to módz! A jeśli zechcesz, dźwigniesz świat!
— O tak — potwierdziła, sącząc cognac panna Mary — taka zdynamizowana wola w ręku człowieka, to potęga.
— Też, jeśli to już interesuje panią, poszczególni adepci, poczynając od Apoloniusa z Tyany a kończąc na hr. St. Germain’ie czy Balsamo Cagliostrze nie byli niczem innem, jak ludźmi, którzy potrafili swą wolę przeistoczyć w oręż potężny i dzięki niej zapanowali nad tłumem. Taką wolą możemy leczyć choroby przedłużać życie, zachować młodość urodę, zdobywać miłość, bogactwo...
— Lecz wola taka — przerwała Rena — może być zużyta zarówno na dobro, jak i zło!
— Niestety, ma pani słuszność! Stąd podział na białych i czarnych adeptów, stąd podział na magów i czarowników. Prawdziwy mag siłę mu daną ma prawo obracać jedynie na dobro. Nie wolno mu nawet bogactw zdobywać dla siebie, bo jest zarazem mistrzem i sługą cierpiącej ludzkości. O ile czyni przeciwnie, działa z egoistycznych pobudek staje się fałszywym prorokiem, magiem złym. Dla tego symbolem czarnego adepta będzie potworny kozioł, o wstrętnym wyrazie, emblemat deprawacji i perwersji....