Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Demon wyścigów.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ IX.
HRABIANKA TINA.

Piąty dzień upływał od czasu śmierci Huberta Świtomirskiego.
Panna Tina miała tyle trosk.... Aż nazbyt wiele trosk, jak na jej biedną główkę... Mimo, że naprzeciw niej, w małym gabineciku, zasiadał szczery i oddany doradca — a najlepszy przyjaciel i nieodłączny towarzysz nieboszczyka.
Był nim, oczywiście — Uszycki.
— Znalazła się pani, panno hrabianko, — mówił — jako spadkobierczyni brata, w ciężkiem położeniu... Gdybym mógł czemkolwiek...
— Dziękuję panu bardzo! — odrzekła dość oschle. — Spadek po Hubie jest żaden, a właściwie długi przerastają majątek... Uczynię jednak wszystko, co w mojej mocy leży, aby najmniejsza plamka nie kalała pamięci mojego nieszczęśliwego brata...
Baron kiwnął głową z przekonaniem. Od chwil paru ledwie bawił u Świtomirskiej, pojawiwszy się u niej po raz pierwszy, od czasu tragicznego wypadku. Poprzednio parokrotnie odwiedzał ją wraz z Hubą — i obecnie udawał wielce skorego do usług

109