Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Demon wyścigów.djvu/163

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XII.
Zasadzka.

Następne dni po opisanych wypadkach, należały bodaj do najszczęśliwszych w życiu Grota...
Zdawało się, żadna chmurka nie przesłoni pogodnego horyzontu...
„Magnus“ został uratowany. Cudem. Za pieniądze z niezbyt szlachetnego źródła, gdyż grą zdobyte — ale uratowany — i nie martwił się Grot, iż w taki, a nie inny sposób udało się konia ocalić.
Teraz całkowicie zamknął się w stajni. Jedynie marzeniem jego było wygrać „Derby“ i to wygrać w stylu świetnym, żeby całkowita nastąpiła rehabilitacja. Ogier znajdował się w formie znakomitej i podstępnie zastrzyknięty mu narkotyk, na szczęście, nie pozostawił żadnych śladów.
— Dobrniemy do celu! — czasami myślał z otuchą.
Z poprzednich „znajomych“ nie widywał nikogo. Co się stało z Irmą nie wiedział i interesowało go to mało. Może bawiła nadal w Warszawie, a może wyjechała po niezbyt dla niej miłych wypadkach. Głęboki czuł do niej żal, a nawet nienawiść. Toć

161