Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Demon wyścigów.djvu/188

Ta strona została uwierzytelniona.

lat dwadzieścia, nauczył się nie tylko dobrej jazdy w gonitwach, ale i nabrał poloru i zewnętrznej ogłady. O Polsce i rodzinie zapomniał, przestał pisywać i ci sądzili, że dawno umarł na obczyźnie, lub uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Może nazawsze pozostałby Grzelak zagranicą, uszczęśliwiając swą osobą inne kraje — gdyby nie od dziecka przejawiające się zamiłowanie do kantów. Kiedy z różnych powodów Anglja stała się dlań zbyt niemiła, a mimo doskonałych czasami jazd, coraz częściej na różnych torach odmawiano mu licencji — przypomniał sobie nagle o opuszczonej ojczyźnie. Powrócił — i udając typowego anglika — co zresztą łatwo poszło, bo na zagranicznych torach jeździł, jako żokiej Smith — dostał się do Ciemniowskiego. O przeszłości Grzelaka nic oczywiście nie wiedział Ciemniowski i zadziwiłby się, o ileby mu o niej opowiedziano. Zadziwiłby się również niezmiernie, gdyby mu opowiedziano, że tenże Grzelak zagranicą był parokrotnie oskarżony o ciężkie przęstępstwa i cudem stale z rąk sprawiedliwości się wykręcał. Że posiadał bo daj rozleglejsze znajomości w świecie przęstępczym, niźli sportowym. O tem wszystkiem nie wiedział Ciemniowski, nie wiedziała i Irma...
Kiedy Irma po tylu latach rozłąki, ujrzała brata, ucieszyła się szczerze. Nie raziło ją bynajmniej, że zmienił nazwisko i w sferach sportowych, pragnie uchodzić za anglika, by tem lepiej być opłacany. Toć i ona występowała nie jako Grzelakówna — a jako znakomita tancerka Irma Morena. Początkowo widywali się rzadko i ukradkiem. Później, gdy będąc związana z Świtomirskim, pojęła, że dzięki zamiłowaniu Huby do gry, niezbyt świetna oczekuje ją z nim przyszłość, brat stał się stałym doradcą.

186