Dziś więc miało się rozegrać „Derby“...
Ta największa gonitwa sezonu, te złote runo dookoła którego wił się splot skomplikowanych intryg, a nawet przestępstwa i zbrodni...
Smith stał na „paddocku“ w doskonałym humorze.
Za chwilę zwycięży... A wszystko poszło znakomicie....
Co prawda, nie otrzymał obchodzącej go wiadomości, w takiej formie, w jakiej się spodziewał. Ale ta, którą otrzymał — wystarczała.
Pisała nie Irma. Jeden z drabów donosił — a kartkę przyniósł rano jakiś chłopak, — że wszystko zostało jaknajściślej wykonane, pakunek złożony na swojem miejscu — czyli Grot spoczął w gliniankach — zaś oni, dla niepoznaki i odwrócenia wszelkich podejrzeń, dopiero wieczorem do miasta powrócą...
Grot w gliniankach! Świetnie...
Och, dobrą kolację wyprawi wieczorem wspólnikom... I Irmie kupi prezent... Zasłużyła na to, a je-