i niemal co drugie słowo „cytuje“, a któremu tyle kamieni kładziono pod nogi za życia...
Że istnieją więc nieznane i niezbadane siły głęboko w psychice ludzkiej ukryte tego nie neguje nikt chyba...
A ktoby to czynił ślepym by był...[1]
Polsce w badaniu zjawisk psychicznych wypadło miejsce zaszczytne i niemal przodujące.
Dość tu wspomnieć, że Międzynarodowy II Kongres Badań Psychicznych odbył się w Sierpniu 1923 r. w Warszawie, że zaszczycili go swą obecnością tacy potentaci nauki, jak dr. Gelley, Mackenzie, Schrenk-Notzing i inni i że referaty polskich uczonych np. p. Piotra Lebiedzińskiego (o ideoplastyce) pozyskały aplauz powszechny.
Lecz nie dosyć na tem.
Jeśli chodzi o stronę eksperymentalną polskie medya cieszą się zasłużoną sławą a jeśli chodzi o stosunek procentowy, to bodajże na Polskę przypada najpoczesniejsza liczba „medyów“.
Pozwolę tu sobie mimochodem zauważyć, że tłomaczy się to dość prosto.
Jak wykazały najnowsze badania, osławione czarownice i czarownicy średniowiecza nie byli niczem innem jak znakomitemi „medyami“, słynne zaś ich cuda i „czar-
- ↑ Coprawda po jednym z moich odczytów M. Dąbrowski, pisujący w „Rzeczypospolitej“ wystąpił z krytyką nietyle zjadliwą co niedorzeczną a której końcowym wywodem było zaprzeczenie wszelkiej możliwości zjawisk psychicznych. Szanownego p. Dąbrowskiego najwyżej upraszać mogę o przeczytanie paru elementarnych broszurek z pomienionej dziedziny, gdyż swoją „fachową“ krytyką ośmiesza tylko... samego siebie.
Również z przykrością stwierdzić muszę że p. Dąbrowski spał smacznie na moim odczycie lub też nic z niego nie zrozumiał gdyż jego wywody są naiwno dziecinne i wykazują zarówno kompletną ignorację jak, brak najprimitywniejszych wiadomości w danym zakresie. Lecz podobno nie których krytyków „fachowych“ nie obowiązuje znajomość przedmiotu.