Wiara w duchy jest tak starą jak starym jest świat!
Opowiadania o strachach i upiorach należą do najbardziej popularnych tematów, to też szereg poetów i pisarzy czerpał z źródła tego natchnienie. Dość tu będzie chyba wspomnieć o epoce romantyzmu, wraz genialnym, jej przedstawicielem na gruncie polskim, Adamem Mickiewiczem, w którego balladach rusałki, topielce i widziadła występują raz po raz.
Legendy zwykle głoszą, że w starych pałacach zamczyskach, domach, ukazują się ich poprzedni właściciele lub mieszkańcy w postaci widzialnej celem zamanifestowanie swej obecności żyjącym.
Domy takie określane bywają jako „domy nawiedzane“, domy w których „straszy“.
W Warszawie również istniały i istnieją lokale, którym fama przypisuje odwiedziny straszliwych gości z zaświatów. Jeśli zajrzymy do ksiąg jednego z dziejopisów naszej stolicy (Przyborowski, Wilkonski ect.) odnajdziemy opowiadania o domu na Solnej, gdzie mieścił się warsztat szewcki a w nim miała się noc w noc pojawiać amazonka konno. Ponoć jeden z czeladników, odważnego ducha, nie zląkł się tych opowiadań i postanowił w warsztacie zanocować.