Jak widzimy więc nie mamy dotychczas dowodu istotnego realności istnienia objawów w domach nawiedzanych.
Nawet takie fakty, jak cytowany przezemnie wypadek ukazania się ducha Sylvain’a Marechal’a może mieć również zgoła inne wyjaśnienie.
Postarał się to zresztą zrobić słynny okultysta Eliphas Levi[1], który pisze: „Bynajmniej nie kwestjonuję praw dziwości opowiadania pani Marechal i p. Defour.
Lecz przejęte ostatniemi słowy umierającego, będąc w stanie wyjątkowego nerwowego podrażnienia... mogły one wprost odgadnąć ostatnią jego wolę.
Widzenie ich mogło być jakby rodzajem snu na jawie połączonego z jasnowidzeniem. Mamy w tym wypadku bardzo ciekawy objaw kolektywnej i jednoczesnej halucynacyi, połączonej z odgadywaniem myśli... lecz po za tem nic coby przemawiało na korzyść widziadeł pozagrobowych“.
Tak twierdzi Eliphas Levi.
Zaraz tu zrobić muszę jedno zastrzeżenie. Eliphas Levi bynajmniej nie był przeciwnikiem życia pozagrobowego — przeciwnie jak wszyscy okultyści gorąco wierzył w nieśmiertelność duszy, oraz w to, że nasze bytowania doczesne jest tylko jakby jedną sekundą w naszem bytowaniu w wszechświecie.
Nie wierzył on tylko w ukazywaniu się duchów, twierdząc, iż duch ludzki jest, jako taki, zbyt szlachetnym
- ↑ Eli phas Levi ur. 1809—1875. Istotne jego nazwisko brzmiało Ąbbé Alphonse Louis Constant; był on ex księdzem. Pozostawiłj po obie cały ogrom dzieł treści hermetycznej, z których najbardziej est znanym „Dogme et Rituel de la haute magie“. Uczniem Eliphasa Levi był niedawno zmarły dr. Encausse-Papus.