i wzniosłym, by miał posuwać się do udawania „strachów“ w opuszczonych domostwach i zamczyskach.
O stanowisku Eliphasa Levi w stosunku do zjawisk t. zw. spirytystycznych na innem miejscu powiem.
Jak widzimy więc z powyższego, niema żadnego konkretnego dowodu, aby w wypadkach „nawiedzenia“ działały istotnie widma umarłych.
Być może zachodzą częstokroć wypadki znacznie przewyższające dotychczasowe pojmowanie ludzkie, lecz również być bardzo może, że będą one z czasem wyjaśnione, jako działanie nieznanych nam jeszcze sił psychicznych.
Bynajmniej więc nie kwestjonując ani życia pozagrobowego, ani też realności dziejących się w niektórych domach „nawiedzanych“ objawów, podkreślić muszę, że niema żadnych na to dowodów, aby w tym wypadku pojawiali się nam istotnie umarli.