warzystwo Badań Psychicznych, które pierwsze wystąpiło z twierdzeniem, że zdolności medjalne nie są czemś strasznem, a cennym darem natury, który kultywować i rozwijać należy.
Jak istnieją zdolności twórcze poetyckie, literackie i malarskie, tak istnieją zdolności medjalne.
Zresztą im dalej zagłębiamy się w badania zjawisk psychicznych, tem bardziej poczyna zacierać się granica pomiędzy t. zw. natchnieniem a zdolnościami medjalnemi[1]
Czy geniusze, improwizujący w chwilach wysokiego natchnienia, czy poeci — głoszący proroczo o tem co stać się ma — nie byli de facto jasnowidzami, a więc medjami, że wymienię Swedenborga, Poe’go, Stirnera, Lytton Bulwer’a oraz naszą wielką trójcę: Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego!
Różnice bledną i nikną!
Stare przesądy jednak w dalszym ciągu i to nawet w sferach naukowych żyją!
Kiedy Polskie Tow. Badań Psychicznych wystąpiło na Międzynarodowym II Kongresie ze swym postulatem uznania zdolności medjalnych za cenny dar natury, Kongres zawahał się położyć na to swe accepit, obawiając się krytyki i komentarzy!
O ile jednak uznajemy, że medja przynoszą niespożyte zasługi w dziedzinie badań psychicznych, o ile zgadzamy się, że dzięki nim rozjaśnia się mrok, kryjący wiele pozornie nierozwiązalnych zagadek, to winniśmy z odkrytem czołem uznać całą zasługę tych zdolności dla nauki i nie bać się położyć pod niem swego podpisu!
- ↑ porównaj A. Niemojewski: „Dawność“ a Mickiewicz.