przewlekłą chorobą — duch odłącza się łatwiej. Zmuszony jest jednak w obu wypadkach przebywać na ziemi aż do swego pogrzebu i asystować ceremoniom pogrzebowym, co rzeczą przyjemną nie jest[1].
Duch w zaświatach zatrzymuje cechy charakterystyczne, które mu były właściwe za życia na ziemi.
Czasami jest to nawet komiczne. Rzekomy „duch“ prof. Wszechnicy Warszawskiej Edwarda Abramowicza przez usta medjum p. Domańskiej tak kreśli swe wrażenia: „noszę się po Królestwie Niebieskim z przerożnemi kłopotami: to chcę sięgnąć do notatnika — to przejrzeć plan wykładów... Spieszę się pytając: zdążę czy nie zdążę[2]
Odnajdujemy również informacje i co do sfer, w których obecnie przebywają „duchy“.
Słynny okultysta francuski dr. Encausse Papus, niedawno zmarły, przez usta medjum daje takie określenie: „w połączeniu i ponad widzialnym światem, w którym żyjecie, jest Świat Niewidzialny będący jednocześnie celem i ośrodkiem dążności pierwszego: jest to ów świat niewidzialny, zaludniony wszystkiem tem, co stanowi duszę świata widzialnego — świat, który wprowadza go na ścieżki dalszego, ów Świat — Dziecię, którego kroki i zamysły rozpraszałyby się inaczej w pogoni za barwnemi motylami i kwiatami spotykanemi na tych drogach“.
Określenie to jest bardzo ładne — ale nieco mgliste!
Niestety i tu muszę zrobić uwagę, że po za piękną formą i wielu głębokiemi myślami, w komunikatach „z zaświatów“ nie odnajdujemy nic takiego, co było