Komentarze są tu bardzo różnorodne. Spirytyści więc, jak już wspominałem, mówią o „złych duchach“.
Motywują oni to tem, że na seanse w takich wypadkach przybywają istności niższego rzędu t. zw. elementary lub elementale t. j. duchy, które nie są obdarzone inteligencją. Mogą to być w niektórych wypadkach „refleksy astralne zwierząt“. Z tego powodu na seansach mają się pojawiać gryżące i drapiące potwory.
Inni uczeni idą dalej jeszcze.
Twierdzą oni, że seanse są szatańską zabawą; że zjawy, które nam się ukazują nie są niczem innem, jak demonami, które ucieleśniają się celem oszukania nas, wciągnięcia w zło, przybywają na naszą zgubę.
Ksiądz Marjan Nitecki, w swej wysoce interesującej książce „Zjawiska spirytystyczne w świetle nauki i objawienia“, wprost wypowiada zdanie, że sprawcą zjawisk na seansach może być szatan jedynie.
Opiera się ks. Nitecki na orzeczeniu Ojca św. Benedykta XV z dn. 27 kwietnia 1917 r., który zabronił wiernym uczestniczenia zarówno biernego jak i czynnego w seansach spirytystycznych.
Twierdzi ks. Nitecki, że seanse nie są niczem innem jak dawną nekromancją t. j. wywoływaniem zmarłych, surowo zabronionem jeszcze żydom przez Mojżesza i że widma, które się ukazują, są demonami przybywającemi, by nas usidlić.
O ile przyjąć teorję spirytystyczną duchów, to mogłyby spostrzeżenia ks. Niteckiego być bardzo trafne!
Zresztą ks. Nitecki nie jest bynajmniej odosobniony.
W ten sam mniej więcej sposób wypowiadają się uczeni Cahagnet i Du Potet. Również demonolo ubiegłego stulecia, katolicki pisarz, Des Mousseaux,