stępuje jako żywa, bardzo namiętna kobieta, mającą wszelke fantazje, zachcianki i upodobania prawdziwej kobiety.
Więcej jeszcze — duch jest zazdrosny o Reimersa: o ile ten uprawia jakiś zgoła niewinny nawet flircik — robi mu sceny zazdrości!
Wszystko to brzmi jak z bajki! Faktem jest jednak, że finał był smutny. Zmarł Reimers nie w domu obłąkananych, jakby się tego można było spodziewać, ale zmarł... z fizycznego wyczerpania... z powodu ekscesów płciowych.
Wszystko to przypomina scenę średniowecznego seksualnego opętania, scenę incubizmu. Demonolog tłomaczył by to tem, że demon (incubus) przybrał na się postać kobiety (Bertie), aby za pomocą stosunku erotycznego zgubić Reimersa.
O ile „duchy“ naprawdę istnieją, teorje demonologów i spirytystów o przybywaniu i udziale w seansach „mocy piekielnych“ — mogłyby być brane pod rachubę. Natomiast, ja osobiście, nie zatrzymuję się nad krytyką pomienionych poglądów ze względu, iż w dalszym ciągu będę się starał wyjaśnić większość obserwowanych zjawisk zgoła innym sposobem[1].
- ↑ Również przypadek Reimersa objaśnić można zgoła innym sposobem. Jest to istotnie typowy przekład t. zw. średniowiecznego opętania. Polegało ono na niezwykle silnych halucynacjach, połączonych z emocjami płciowemi. Niejednokrotnie w średniowieczu skarżyły się kobiety, że gwałci je szatan... obecni nie widzieli jednak nikogo. Tem nie mniej osoby podległe halcynacji — doznawały odpowiednich wrażeni i ze swej strony odbywały akt normalnie. Z tąd mogło dojść do kompletnego wyczerpania płciowego.