w spirytystyczne teorje. Z tego punktu widzenia wszystkie „cuda“ zjaw odnajdują wytłumaczenie. Dotychczas np. uważano, że o ile przybędzie na seans „duch“, przedstawi się obecnym jako znany im wspólnie zmarły człowiek, a na dowód tożsamości da swój podpis, który się okaże identycznym — będzie to niezbitym argumentem a obecność nieboszczyka nie ulegającą żadnej kwestji. Hipoteza ideoplastyki nam odpowie, że nie jest to żaden dowód. Medjum mogło wytworzyć sposobem wskazanym zjawę i obdzielić; ją odpowiednią psychiką, mogło jednocześnie, będąc obdarzone darem jasnowidzenia, odczytać w myślach[1] obecnych podpis, który oni pamiętają i wyreprodukować go!
Wniosek jest zdaje się zupełnie logiczny!
A że uczestnicy zwykle pragną ujrzeć osobę zmarłą znaną sobie, lub postać historyczną — pragnienie ich zostaje urzeczywistnione — w sposób jaki poznaliśmy. Poddaje mu się podświadomie medjum i wykonywuje, po swojemu. To też „duchy“ nietylko przedstawiają się z imienia i nazwiska, ale starają dawać dowody prawdziwości swego istnienia.
Nie znamy dotychczas granic do jakich rozpościera się potęga twórcza ideoplastyki.
Mamy tylko liczne dowody, że może ona stwarzać zjawiska fiziczne, psychiczne i chemiczne, zaprzeczające dotychczas znanym prawom natury.
Tłomacząc nam, w jaki sposób wiele zjawisk medju-
- ↑ Że jest to możliwem, dowodzą tego doświadczenia Schermana. Schermana wprowadzono do galerji obrazów, napisy pozasłaniano. Scherman z największą łatwością nietylko odczytywał podpisy, ale i odtwarzał je. Były identyczne z prawdziwemi.