niczość ani też o naciąganie faktów posądzonym być nie może. Szan. autor „Zjawisk spirytystycznych“ pisze na str. 41.
„Wprawdzie zasada prawna opiewa: qui semel mendax, semper mendax. (Kto raz skłamał temu się nie wierzy). Ma ona w stosunkach moralnych wielkie zastosowanie, należy jednak niezbyt obficie nią szafować, gdy chodzi o rozbiór zjawisk spirytystycznych, bo inaczej przeoczy się wiele rzeczy ważnych... te same medja, które publiczność przyłapuje na podstępie w pewnych chwilach, w innych najjawniej zdobywają się na czynności niewytłomaczone prawami natury. — Włoszka Eusapia skompromitowała się na publicznem przedstawieniu w Warszawie podstępem ze spódnicą swą, sztucznie się wydymającą i ułatwiającą jej jakąś akcję, która miała uchodzić, w programie, za niezwykłą. Ależ to samo medjum, w tem że mieście, wobec areopagu stołecznych powag naukowych: Ochorowicza, Prusa (Głowackiego), Matuszewskiego etc. i przy ich ścisłej kontroli dokonało szeregu zjawisk istotnie niezwykłych.
Tyle ks. Nitecki.[1]
Rzeczą jest zupełnie zrozumiałą, że medja nie tylko oszukują, ale oszukiwać muszą.
Skoro medjum występuje za pieniądze, czerpiąc z tego źródła utrzymania — a czuje, że nie jest w stanie dać prawdziwych objawów, dopomaga sobie sztuką. Inaczej uczestnicy seansu wyszliby rozczarowani, medjum straciłoby klijentelę, przestano by je zapraszać.
Jest to pierwsza przyczyna zkąd wypływają oszukańcze manewry medjów. Lecz ztąd jedynie morał się
- ↑ Cóż na to p. Dąbrowski, który tak kategorycznie twierdzi, że skoro raz się medjum przyłapało na oszustwie, to wierzyć mu nie można?