z dalekich przodków, ni mniej ni więcej, tylko niegdyś, nam polakom, najmiłościwiej panujący August II. Przodków... oczywiście z lewej ręki, bo syn króla — Maurycy Saski — wódz równie dzielny, co kochliwy w czasie jakiegoś pochodu nawiązał stosunek z uroczą aktoreczką Marją Rinteau, z którego to stosunku zrodziła się Marja — Aurora Saska — babka naszej kasztelanki — na której cześć ona sama otrzymała poetyczne imię Aurory.
Królewskiemi koligacjami perypetje rodowe jednak się jeszcze nie kończą. Marja Aurora Saska wyszła zamąż za pana Dupin de Francueil, syn zaś ich — Maurycy Dupin, oficer armji Napoleona — ożenił się potajemnie z panną Delaborde, który to związek został przez matkę uznany dopiero, gdy w 1804 r. przyszła na świat córeczka — bohaterka naszego opowiadania.
Przyszła na świat również wielce oryginalnie. Razu pewnego matka tańcząc pięknie menueta, oznajmiła, iż na chwilę musi wyjść do sąsiedniego pokoju. Ponieważ wielce była ożywiona i nie zdradzała najmniejszej emocji, nikt nie zwrócił na to uwagi. Po chwili jednak zawołała do męża:
— Chodź, zobacz jaką mamy dziewczynkę!
Gdy na skutek nieszczęśliwego wypadku z koniem, umarł w parę lat po ślubie Maurycy Dupin, los matki z córeczką nie był do poza-
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - George Sand.djvu/11
Ta strona została skorygowana.